OD REDAKCJI

Eksport od lat jest jednym z najpotężniejszych motorów rozwoju polskiej gospodarki – cichym bohaterem wzrostu, który nie pojawia się w dyskusjach tak często jak inflacja, podatki czy nowelizacje ustaw. A przecież to właśnie dzięki polskim firmom zdobywającym rynki zagraniczne nasza gospodarka oddycha pełną piersią.

Eksport jest jak podróż w nieznane: pociągająca, ale pełna pułapek; dająca szansę na skok rozwojowy, ale wymagająca odwagi i metodyczności. Rzeczywiście – internacjonalizacja to nie romantyczna wyprawa, lecz precyzyjnie budowana ekspedycja. W tym sensie polskie firmy coraz częściej stają się nie tyle kupcami, ile nawigatorami w świecie, który zmienia kurs szybciej, niż potrafimy go opisać. A ich droga napędzana jest chęcią sięgnięcia poza sprawdzone horyzonty.

Horyzont jest w tym kontekście metaforą bardzo uczciwą. Zawsze wydaje się odległy, zawsze skrywa w sobie nieznane – ale jednocześnie działa jak magnes, popychając nas do ruchu naprzód. Polskie firmy od lat udowadniają, że potrafią ten horyzont przesuwać: najpierw przez wykorzystanie naturalnych przewag kosztowych, później poprzez innowacje, coraz częściej

– poprzez tworzenie wartości, która broni się nawet na najbardziej dojrzałych rynkach.

Jednocześnie ten sam horyzont przypomina nam, że droga w nieznane wymaga odpowiednich narzędzi. Dobrze zdefiniowanej strategii, rzetelnej analizy rynków zagranicznych, przygotowania do różnic kulturowych, które potrafią wzmocnić relacje albo je zablokować oraz – co najważniejsze – ochrony kapitału i reputacji. Bo nawet najlepszy produkt czy najbardziej perspektywiczny rynek nie obronią się tam, gdzie zabraknie świadomości ryzyka.

Internacjonalizacja nie jest też – jak wielu sądzi – wyłącznie spektakularną historią o wzroście. To raczej ciągły dialog pomiędzy ambicją a odpowiedzialnością, pomiędzy odwagą a roztropnością. Między tym, co chcemy zdobyć, a tym, czego nie możemy stracić.

Właśnie takiej równowagi Państwu życzę!

smart-magazine. pl 3