SMART Business 1/2024 | Page 83

za ceny zdecydowanie niższe niż od sąsiada z rodzimego klastra . A ponieważ ten młody Niemiec dodatkowo nie akceptował hierarchiczności w swojej społeczności , gdzie przez pierwsze , dajmy na to , 5 lat nie wolno było mu się odzywać , więc wyłamał się z lokalnej organizacji . Zaczął działać na własną rękę . Jednym z symptomów takiej sytuacji była największa wśród państw europejskich liczba start-upów otwieranych przez ludzi młodych w Niemczech na przełomie wieków XX i XXI w przeliczeniu na liczbę mieszkańców . Młody Hans z pokolenia Y nie akceptował pracy w organizacji , gdzie na wejściu dostawał informację , że za cztery lata będzie miał prawo się odezwać , a za kolejnych sześć może zostanie dopuszczony do podejmowania niektórych decyzji …
Niemcy najlepsi z dziada pradziada ?
W efekcie klastry zaczęły się rozpadać . Do czego to doprowadziło ? Otóż , weźmy sobie do analizy Horsta , którego pradziadek rozpoczął działalność wiele lat temu , następnie dziadek firmę rozwinął , ojciec rozbudował , a on nią zarządza już 20 lat . Horst ma 52 lata . Nigdy nie uczył się sprzedaży w środowisku wyższej podaży niż popytu , nie mówiąc już o środowisku wysokiej konkurencyjności , która dzięki globalizacji i internetowi zaczęła pukać do Europy Zachodniej . Nie uczył się zarządzania , gdyż wysokie marże nie zmuszały go do optymalizacji procesów czy też do działań rozwojowych na poziomie japońskiego gemba kaizen lub amerykańskiego continuous improvement ( oba pojęcia dotyczą nieustannej pracy nad optymalizacją i rozwojem każdego z obszarów działalności biznesowej oraz charakteryzują się ciągłym rozwijaniem kompetencji osób zarządzających ). Teraz na rynku on , Horst , został sam . Polak , Litwin , Rumun czy Chorwat rozumieją , że w takiej sytuacji trzeba się uczyć , należy „ uciekać do przodu ”. Widzą , że świat mknie naprzód w niesamowitym tempie . A Horst ?
I tu pojawia się wspomniana wcześniej praprzyczyna . Horst mówi , a przede wszystkim myśli , tak : „ Ja mam się uczyć biznesu ? Ja , Niemiec ? Ja , właściciel z dziada , pradziada świetnie prosperującej firmy ? Przecież ja się znam ! My , Niemcy , jesteśmy świetni , najlepsi w biznesie ! Przecież to uwłaczające , aby ktoś taki jak ja miał teraz się uczyć , jak jakiś dzieciak !”.
Bez wiedzy , ale za to z pychą
Dlatego nie mają BLIK-a , Hiszpania ze swoją mañaną wyprzedza ich w cyfryzacji , nie mówiąc już o Europie Środkowej i Wschodniej . Dlatego około połowa małych i średnich firm w Niemczech jest na skraju wypłacalności . I dlatego niemieckie firmy nie zaoferowały w praktyce niczego na największych na świecie targach elektroniki użytkowej organizowanych przez Niemców w … Berlinie .
Niemcy nie mają wiedzy biznesowej , nie wiedzą , co to jest sprzedaż transformacyjna , co to jest zwinność w projektach i zwinność organizacyjna . Nie potrafią negocjować po partnersku , dalej pozostają w paradygmacie biznesu transakcyjnego , kiedy świat głęboko osadzony jest w biznesie relacyjnym . Pewna część niemieckich korporacji z akcjonariatem międzynarodowym ma dostęp do
smart-magazine . pl
83