SMART Business 2/2025 | Page 15

ROZMOWA
Dominik Jańczak: W Pana książce Trump 2.0 pada zdanie mówiące, że w dzisiejszym świecie „ nie wystarczy mieć racji, trzeba jeszcze mieć większość”. W poszukiwaniu aprobaty różnych grup społecznych mających dać ową większość, politycy coraz więcej obiecują. Czy możemy uchronić się od populizmu w debacie publicznej?
Grzegorz W. Kołodko: Całkowicie od populizmu uchronić się nie sposób, bo zawsze w jakiejś mierze polityka uprawiana jest pod publiczkę, sprowadzając się do łatwo głoszonych obietnic, których trudu realizacji później wcale nie zamierza się podjąć. Populiści często wiedzą, że to, co obiecują, jest nierealne, ale przecież rzecz nie w rzetelności deklarowanych zobowiązań, gdyż nierzadko nie cechuje ich polityczna i moralna odpowiedzialność.
Przede wszystkim chodzi im o pozyskanie popularności niezbędnej czy to do zdobycia władzy, gdy się o nią walczy, czy też do jej utrzymania, gdy już się ją sprawuje. Do zdobycia władzy w systemach demokratycznych potrzebna jest większość, ale do utrzymania tejże władzy już niekoniecznie. Mechanizmy polityczne w ustrojach demokratycznych funkcjonują tak, że większość trzeba mieć w dniu wyborów, ale potem już niekoniecznie. Rzadko któryś z polityków sprawujących władzę cieszy się obecnie większościowym poparciem własnego społeczeństwa. Tak jest choćby w przypadkach Emmanuela Macrona we Francji, Donalda Trumpa w USA czy Gabriela Borica w Chile w systemach prezydenckich lub też odnośnie do przywódców partii albo ich koalicji w systemach gabinetowo-parlamentarnych, jak w przypadku premierów Indii Narendy Modiego, Wielkiej Brytanii Keira Starmera czy kanclerza Niemiec Friedricha Merza. Gdyby wybory odbywały się w tym tygodniu, żaden z nich nie wygrałby.
Frazę „ Nie wystarczy mieć racji, trzeba jeszcze mieć większość”, głoszę od dawna, od czasu, gdy byłem wicepremierem i ministrem finansów – po raz pierwszy w 1994 roku. Wtedy szybko się przekonałem, że słuszność moich akademickich poglądów to w polityce za mało. Trzeba było mieć jeszcze większość – w koalicyjnym rządzie, w parlamencie, a w sprawach kluczowych także w społeczeństwie. Dlatego też mając rację – choć zapewne nie zawsze – konsekwentnie zabiegałem o zrozumienie moich polityczno--gospodarczych intencji i o większościowe dla nich poparcie.
Wtedy z dewiacją populistyczną sobie poradziliśmy, współcześnie mniej się to udaje. W Polsce też. Tym bardziej trzeba czynić co w naszej intelektualnej mocy, aby maksymalnie ograniczać jej fanaberie, skoro całkowicie wyeliminować się tego schorzenia nie da. Szerzej o tym piszę w książce „ Trump 2.0 Rewolucja chorego rozsądku”, bo akurat szalejący w najpotężniejszej gospodarce świata trumpizm – ta jedyna w swoim rodzaju mieszanka populizmu i neoliberalizmu – jest szczególnie szkodliwy dla rozwoju gospodarczego, również daleko poza granicami Stanów Zjednoczonych.
DJ: Czy polityki oparte o równoważenie wydatków i dochodów państwa mamy już za sobą? Pytam tutaj głównie o kontekst polski, ponieważ nad Wisłą bardzo wyraźnie widać nakręcającą się spiralę transferów finansowych. Choć należy przyznać, że
smart-magazine. pl
15