SMART Business 3/2025 | Page 101

Dominik Jańczak: Jak ocenia Pani konstrukcję wskaźnika WIBOR z perspektywy transparentności rynkowej? Czy fakt, że nie opiera się on na realnych transakcjach międzybankowych, lecz na deklaracjach banków, stanowi problem systemowy wymagający reformy niezależnie od wyroku TSUE?
Karolina Pilawska: Wskaźnik WIBOR przez lata był traktowany jako neutralny element umów kredytowych, jednak z dzisiejszej perspektywy jego konstrukcja rodzi zasadnicze wątpliwości co do zgodności ze standardami. Główna kontrowersja dotyczy faktu, że WIBOR nie bazuje na rzeczywistych transakcjach rynkowych, lecz na deklaracjach banków – czyli teoretycznych stawkach, po jakich banki byłyby skłonne udzielić sobie nawzajem kredytu.
W mojej ocenie nie potrzebujemy wyroku TSUE, by stwierdzić, że jego dalsze stosowanie w obecnej formule to ryzyko systemowe – zarówno dla banków, jak i dla kredytobiorców. Polska gospodarka zasługuje na nowoczesny, wiarygodny wskaźnik referencyjny, który nie będzie źródłem niepewności prawnej i reputacyjnej.
Zastanówmy się, w jakiej jeszcze branży to przedsiębiorcy w sposób niemal dowolny mogą regulować ceny na całym rynku. Czy przyszłoby nam do głowy, żeby kilka piekarni decydowało o cenie chleba w całym kraju? To jest wręcz zaproszenie do manipulacji. Nie takiej kłującej w oczy, ale realnie przekładające się na miliardy złotych zwiększonych dochodów banków i tym samym strat po stronie kredytobiorców. I nawet ubieranie tego przez banki w górnolotne stwierdzenia o konieczności stosowania takich wskaźników dla bliżej nieokreślonej „ stabilności systemu finansowego” i „ braku załamania gospodarki” zdaje się już dzisiaj nie wystarczać. Przez to, w jaki sposób banki traktowały w Polsce klientów, przestaliśmy podchodzić bezkrytycznie do słów wypowiadanych przez włodarzy tych instytucji. Można powiedzieć – na szczęście. Nie jesteśmy już bezbronnymi konsumentami, a wręcz odwrotnie – osobami świadomymi w pełni swoich praw i nareszcie zaczynamy je egzekwować.
DJ: Czy można porównać obecną sytuację kredytów złotówkowych opartych na WIBOR do wcześniejszych spraw frankowych? Jakie są podobieństwa i różnice z perspektywy prawnej i ekonomicznej, szczególnie w kontekście potencjalnego wpływu na stabilność sektora bankowego?
KP: Porównanie spraw frankowych i problemu WIBOR-u nasuwa się samo, choć mamy do czynienia z inną konstrukcją prawną i ekonomiczną. W obu przypadkach mamy jednak do czynienia z produktem, którego ryzyko zostało przerzucone na klienta – często w sposób nieprzejrzysty, bez realnego zrozumienia przez konsumenta i bez możliwości negocjacji.
W przypadku franków problem dotyczył indeksacji lub denominacji kredytu do obcej waluty oraz rozbieżności między kursem kupna i sprzedaży, co skutkowało gigantycznymi stratami po stronie kredytobiorców. Przy WIBOR-ze problemem jest sposób ustalania kosztu kapitału, który nie do
smart-magazine. pl
101