Sytuacja, w której uczciwy przedsiębiorca staje do nierównej walki z nieuczciwym kontrahentem, który ma dostęp do profesjonalnych narzędzi prawnych, przypomina wysłanie żołnierza z karabinem na pole bitwy, gdzie przeciwnik dysponuje czołgami i artylerią.
Trzeci błąd to traktowanie windykacji jako działania, które może wykonać każdy. Przedsiębiorcy powierzają odzyskiwanie należności księgowym czy asystentom, nie zdając sobie sprawy, że skuteczna windykacja to sztuka wymagająca głębokiej znajomości prawa, psychologii i technik negocjacyjnych. Asystent, specjalista do spraw obsługi windykacyjnej, windykator, księgowy czy członek zarządu odpowiedzialny za finanse to nie prawnik – i ta różnica ma fundamentalne znaczenie dla skuteczności działań.
Czwarty błąd ma charakter psychologiczny i dotyczy syndromu sztokholmskiego w relacjach z dłużnikami. Przedsiębiorcy, zamiast traktować niesolidnego kontrahenta jako zagrożenie dla swojej firmy, zaczynają go usprawiedliwiać, szukać wymówek dla jego zachowania, a nawet bronić przed konsekwencjami jego działań. To mechanizm znany z praktyk przemocowych w rodzinie – ofiara broni swojego kata. Jest on bardzo niebezpieczny, ponieważ paraliżuje zdolność do podejmowania zdecydowanych działań.
Przedsiębiorca, który powinien natychmiast uruchomić procedury windykacyjne, prowadzi niekończące się rozmowy, daje kolejne prolongaty i wierzy w obietnice, które nigdy nie zostaną spełnione. W międzyczasie dłużnik zyskuje cenny czas, który wykorzystuje do ukrycia majątku, przeniesienia aktywów lub po prostu zniknięcia z rynku.
Siedem grzechów głównych w windykacji
Analiza tysięcy spraw windykacyjnych pozwoliła mi na zidentyfikowanie siedmiu najczęstszych błędów, które popełniają polscy przedsiębiorcy w procesie odzyskiwania należności. Nie są one przypadkowe – wynikają z systemowych problemów polskiego biznesu i braku edukacji prawnej wśród osób prowadzących firmy..
Brak weryfikacji kontrahenta przed współpracą To błąd pierwotny, który ciągnie się przez całą współpracę z kontrahentem i może doprowadzić firmę do upadłości. Przedsiębiorcy, którzy nie sprawdzają swoich partnerów biznesowych, działają jak gracze w kasynie, którzy stawiają wszystko na jedną kartę, nie znając nawet zasad gry.
Przykład konsekwencji: firma podpisuje umowę z nowym kontrahentem, ale go nie sprawdza. Pierwsze faktury są opłacane, budując fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Następnie przychodzi seria większych dostaw, a zamawiający nagle znika. Zaległości rosną do 2 – 3 milionów złotych. Sprawa trafia do sądu, ale okazuje się, że kontrahent był oszustem od samego początku.
Weryfikacja partnera biznesowego to nie tylko sprawdzenie go w KRS czy CEIDG, ale kompleksowy audyt, który obejmuje analizę historii płatniczej, sprawdzenie powiązań kapitałowych, weryfikację w rejestrach długów i przede wszystkim wywiad gospodarczy. Koszt takiego działania to 4 – 5 tysięcy
smart-magazine. pl
67